Po co hodowcy hodowla kotów

Po co hodowcy hodowla kotów....? 
Długie, ale warto dotrwać do końca....

Do właściciela kociaka...
Zdecydowałeś się....
Będzie kotek. Ale będzie rasowy. Nie wiesz jeszcze jaki i gdzie go znaleźć ale już zdecydowałeś. Myślisz nad rasą albo już ją wybrałeś. Tak, będzie to taki kot jak miał Twój znajomy... nie... albo jakiego miała ciocia albo po prostu widziałeś takiego i zauroczył Cię zupełnie. Nie masz doświadczenia z kotami więc zaczynasz szukać, oglądasz w księgarniach książki i zdjęcia w Internecie.
Tak, podoba Ci się Twój wybór.
Internet to istna kopalnia wiedzy, tyle stron, portali... 
Znajdujesz na forach porady jak kupić kota, jak wybrać hodowlę, jak poznać czy jest ona dobra i czy nie trafisz przypadkiem na pseudohodowcę. To wszystko z myślą abyś Ty dobrze trafił a kocię spełniło Twoje oczekiwania. Dokonujesz wyboru hodowli, dzwonisz... tak, są kocięta, umawiasz się i jedziesz spełnić swoje marzenie. I jest ten wymarzony, wracasz z nim do domu i życie toczy się dalej...

To jeden z całego mnóstwa scenariuszy. Wszystko jedno w jaki sposób rozegrała się ta historia ale zakończenie jest wszędzie takie samo – w Twoim domu pojawia się kot rasowy.
Zakładam, że hodowlę do jakiej trafiłeś, można określić jako dobrą. Wedle porad wyczytanych przez Ciebie lub własnej Twojej wiedzy spełniła oczekiwane warunki. Twój kociak jest zdrowy, zadbany i czysty. Jest zaszczepiony i odrobaczony a od hodowcy dostałeś książeczkę zdrowia kotka i jego rodowód uznawany na całym swiecie. Oczywiście hodowca rozmawiał z Tobą. Pytał dlaczego akurat taką rasę wybrałeś, czy masz doświadczenie z kotami a nawet o Twoją rodzinę, gdzie mieszkasz i o wiele innych rzeczy. Chciał wiedzieć czy myślisz o wystawianiu kota na wystawach a może nawet o założeniu własnej hodowli. 
Udzielił porad, odpowiedział na Twoje pytania i ....poprosił o kontakt, o telefon jak dojedziesz do domu, o informację o kotku za kilka dni czy wszystko jest w porządku, czy kociak jest zdrowy i jak się zadomowił.

Tak... oczywiście. Zadzwonisz, opowiesz, prześlesz zdjęcia, może będziesz wystawiać.....

Wróciłeś z kocięciem do domu. Zadzwoniłeś od razu lub zapomniałeś i to hodowca zadzwonił pierwszy. No oczywiście, że wszystko w porządku, kotek już się zapoznał z nowym otoczeniem, tak ... jak najszybciej pójdziesz do weterynarza, żeby obejrzał kotka i ustalił do końca szczepienia, tak... tak.

Mija czas, kotek rośnie a Ty, zajęty codziennością, zapominasz o obietnicach złożonych hodowcy. No bo przecież kim on jest... Rodzina żadna, nawet nie znajomy jakiś.

Piszę to wszystko, bo jestem tym hodowcą. Chcę żebyś zastanowił się przez chwilę nad inną stroną tej historii.
Czy myślałeś kiedyś ile emocji, czasu i inwestycji kosztuje aby na świecie pojawił się Twoje ukochane kocię? Ile nadziei i zmartwień, od zupełnie błahych po bardzo poważne, ile nieprzespanych nocy, uśmiechów i łez towarzyszy przyjściu na świat Twojego kotka? 
Pomyśl o tym przez chwilę. Nie chodzi o to czy hodowca spodobał Ci się osobiście. Może był, mimo swoich kompetencji, zdystansowany do Ciebie. A może wydał Ci się zbyt bezpośredni.

Można zastanawiać się po co hodowca ma hodowlę? 
Dla zysków? Dla prestiżu? Dla zaspokojenia własnych ambicji? Najprościej o takie odpowiedzi. A gdzie cała emocjonalna strona hodowli? Oczywiście nie mówię o hodowlach – wytwórniach. 
Bo w nich nie ma miejsca na sentymenty a ich celem nie jest prawdziwa hodowla.

Mówię o porządnej, dobrej hodowli. Jej wielkość nie ma znaczenia. Może być mała i domowa a może być duża z wolierami na zewnątrz. Dobry hodowca wie w jakich warunkach może trzymać swoje koty i co jest dla nich dobre. Gdy pojawiają się kocięta one są najważniejsze – bo to przyszłość hodowli.
I pojawiasz się Ty... przyszły właściciel. Zabierasz kociaka i nie pomyślisz, że zabrałeś jednocześnie kawałek życia tej hodowli, kawałek jej przyszłości.

Każdy miot kociąt to wielkie emocje. Od momentu planowania, przez spotkanie przyszłych rodziców, ciążę kotki, urodzenie maluchów, odchowanie ich aż do rozstania. 
Każdy z tych etapów wart jest napisania wielu historii. Od zabawnych, cudownych historyjek i zaskakujących epizodów po tragiczne, pełne bólu, często ze śmiercią w tle. 
Większość zostaje w pamięci hodowców, moglibyśmy opowiadać je godzinami. Moje i innych hodowców doświadczenia, wspomnienia szczególnych chwil jak same narodziny kociąt, pierwsze momenty ich życia, jak otwierały oczka i zaczynały niezgrabnie chodzić, te wszystkie odgłosy ssania, pierwsze próby zabaw, ich dorastanie itd. – to wszystko składa się na życie naszych hodowli.

Chcę abyś zrozumiał mój punkt widzenia. Losy kociaków nie są mi obojętne. Każdemu życzę zawsze zdrowego i szczęśliwego życia. Czy w czasie tej krótkiej rozmowy mam szansę poznać Ciebie i uwierzyć, że chcesz tego samego? Dlaczego to tylko ja mam udowadniać, że dbam o moją hodowlę i o moje koty? 
Jaką mam pewność, że jesteś odpowiednią osobą? 
Jakie mam gwarancje, że mówisz prawdę? 
Czy spełnisz moją prośbę i dowiem się co wyrosło z tego małego kotka? Ty możesz sprawdzić mnie, moją hodowlę, obejrzeć moje koty, pełną dokumentację hodowli, zobaczyć inne kocięta i ich mamę, przejżeć badania.
Ja mogę Ci tylko zaufać i uwierzyć na słowo. Dlatego proszę o kontakt i informacje. Chcę wiedzieć czy kotek rozwija się prawidłowo, czy nie choruje, czy mu dobrze w Twoim domu, czy gdy dorośnie jest godnym reprezentantem swojej rasy. 
Tak, chcę wiedzieć i zależy mi na tej wiedzy a moje prośby to nie zwykła kurtuazja.

Ta wiedza potrzebna jest mi do wielu rzeczy. Od satysfakcji osobistej, przez pogłębianie wiedzy o rasie i kotach, do planowania dalszego życia mojej hodowli. Czy to takie trudne do zrozumienia?

Hodowla to ciężka praca, nie tylko fizyczna ale i umysłowa. Planując przyszłość hodowli muszę wiedzieć jak osiągnąć zamierzone cele, muszę się uczyć i poszerzać swoją wiedzę. 
Ale jak mam się rozwijać moją hodowlę, w jak najlepszym dla mojej rasy kierunku, gdy Ty nie dotrzymasz obietnicy kontaktu? Nie mam zamiaru ingerować w Twoje życie osobiste, wydzwaniać do Ciebie i zakłócać Ci spokoju. Chcę wiedzieć czy moja praca jako hodowcy ma sens, jakie rezultaty przynosi, co mogę jeszcze zrobić dla polepszenia populacji rasy.

Rozmawiając z hodowcami często poruszamy problem wiedzy o miotach jakie opuściły nasze hodowle. A w zasadzie o jej braku. Nie wiemy często jakie koty wyrosły z dobieranych kryć. Czy mają jakieś wady a jeśli tak to jakie, co możemy poprawić w dobieraniu par rodziców przyszłych kociąt, jakich skojarzeń unikać, które linie hodowlane warto kontynuować. To jest właśnie hodowla, o której Ty nie myślisz a my jesteśmy za nią odpowiedzialni. 
To nasze nazwisko jest z nią kojarzone, to my jesteśmy twarzą naszej hodowli.

Mam nadzieję, że zastanowisz się teraz i poczujesz, że na Tobie też spoczywa część tej odpowiedzialności. Wybierając kota rasowego z dobrej hodowli możesz mieć wpływ na przyszłość rasy. Im więcej informacji od właścicieli kociąt będzie miał hodowca tym lepiej poprowadzi hodowlę i Ty będziesz miał w tym swój udział. 
Z Twojej strony to tylko dobre chęci i zrozumienie. Więc zadzwoń jak obiecałeś, wyślij zdjęcie swojego kota, dowiedz się od swojego weterynarza czy kociak prawidłowo się rozwija.
Hodowcy za takie informacje będą Ci wdzięczni i docenią Twoje zaangażowanie.

Część spośród nabywców kociąt z mojej hodowli spełnia moją prośbę. Dzielą się ze mną swoimi doświadczeniami, znam różne historie z życia kociąt. Wiedza jaką mam dzięki nim, ich obserwacje i uwagi są nie do przecenienia. Są dla mnie źródłem bezcennych informacji, których nie znajdę w książkach ani w Internecie. Zaufałam im i nie rozczarowałam się. Dla takich ludzi warto mieć hodowlę.

Więc jeśli już zdecydujesz się na rasowego kota uszanuj naszą pracę, nasz wkład w rozwój rasy, którą wybrałeś. Będziesz dla nas wymarzonym właścicielem kociaka a nasza praca będzie dla nas satysfakcją.

To napisałam ja, hodowca Twojego kota. W imieniu swoim i innych, dla których hodowla kotów jest ich częścią życia a nie interesem.

Artykuł inspirowany artykułem Pani Agnieszka Mordwa, której bardzo dziękuję za zgodę na zmiany i publikację.
Portal http://psy24.pl
WORTAL PSY24.PL